Wszelkie zmiany prowadzące do ograniczenia używania, a tym samym produkowania mniejszej ilości plastiku
22 kwietnia - Dzień Ziemi
Przez ostatnie lata nauczyliśmy się, jako ludzie panować w świecie. Swoje rządy sprawowaliśmy niepodzielnie mimo wielu sprzeciwów ze strony środowiska. Obecna sytuacja doskonale nam pokazała, że to my podlegamy naturze, a nie ona nam. Człowiek został zmuszony, by większość swojego czasu spędzać w domu, przyroda zaś funkcjonuje nadal na swoich własnych zasadach, a przez znacznie ograniczoną ekspansję istoty ludzkiej odżywa wręcz i powoli znów nabiera rytmu. Niech zatem nie tylko koronawirus da nam sporo do myślenia, ale w tym wyjątkowym dniu, kiedy święto obchodzi nasza matka Ziemi zastanówmy się, ile możemy od siebie dać, by znów zacząć żyć z nią w pełnej korelacji i przede wszystkim w zgodzie ze sobą, jako najwyższym wytworem procesu ewolucyjnego i najbardziej zdumiewającą istotą świata żywego.
Gdyby każdy pojedynczy człowiek swoje ,,to nic nie da'' zamienił w ,,wszystkie dążenia są warte'' być może ocieplenie klimatu nie postępowałoby tak szybko, a w lasach leżało by mniej śmieci. Zapewne rację mają Ci, którzy twierdzą, że za sporą część zanieczyszczeń odpowiedzialny jest przede wszystkim przemysł oraz transport powietrzny czy lądowy, to i tak będę każdego z osobna przekonywać, że jeśli każdy z nas będzie gasił za sobą światło, zakręcał kurek z wodą podczas mycia zębów, weźmie ze sklepu zakupy w torbie wielorazowej, to pozytywne rezultaty będą na pewno widoczne. Niestety człowiek wywiera największy wpływ na zmiany w ekosystemach poprzez całą swoją ekspansję, a skutki ponoszą najmniej winni. Dlatego warto wziąć sobie do serca kilka prostych zasad, bo Ziemia nie służy tylko nam podczas naszej egzystencji, ale ma być wspaniałym miejscem do życia dla wielu następnych pokoleń. Jestem pewna, że gdyby ludzie zaczęli żyć w zgodzie z naturą, czyli tak jak zostali do tego stworzeni na świecie nie panowałyby choroby, wojny, a w wielu miejscach zapomniano by o problemie głodu.
DOM: gaszenie światła, żarówki energooszczędne, odłączanie ładowarek, rozsądne gospodarowanie wodą podczas kąpieli, mycia twarzy, zębów, zmywania,
ZAKUPY: nie wymagajmy tylko idealnych pięknych marchewek, pomidorów itd, normalnie w naturze nie wszystko jest pod linijkę, my jako konsumenci wymagamy samych pięknych okazów, co wiąże się z ogromną chemizacją rolnictwa pustoszącą nie tylko ziemię, ale i pozbywające zalet owoców i warzyw
KONSUMPCJONIZM: kupujmy z drugiej ręki, nie zmieniajmy garderoby co sezon, tylko naturalne materiały, bawełna najlepiej pochodząca z recyklingu, zapomnijmy o wszystkich sztucznych tkaninach szkodzących przy produkcji jak zwykle środowisku i nam podczas noszenia, kupujmy z głową, nie znośmy do domu plastikowych ,,śmieci" z krajów azjatyckich, wierzę, że jesli konsumenci w Europie ograniczą zakupy, skończy się napływ towarów z Azji w takich ilościach,
PLASTIK: ograniczmy zabawki dla dzieci, nie kupujmy na potęgę plastikowych, często jednorazowych zabawek,
FOLIÓWKI/OPAKOWANIA: nie kupujmy warzyw i owoców pakowanych w folie czy pudełka plastikowe, zastanówmy się czy musimy pić wodę z butelki, czy nie możemy postawić na większe opakowanie śmietany zamiast kilka małych, zabierajmy ze sobą torby wielorazowego użytku, kosmetyki peelingi naturalne
MIĘSO: ograniczmy spozywanie mięsa, wyhodowanie 1 kg wołowiny to ...wody i wydostanie sie do gazów cieplarnianych, jedzmy mniej rzeczy przetworzonych, świeże rzeczy nie są pakowane,
ZMIEŃMY NASZ STYL ŻYCIA: zamieńmy windę zużywającą prąd na schody, auto na rower czy spacer,
NIE WYCINAJMY/OBCINAJMY BEZMYŚLNIE drzew, sadzmy nowe, postawmy na zielone wokół nas
Czytaj dalej >
Gdyby każdy pojedynczy człowiek swoje ,,to nic nie da'' zamienił w ,,wszystkie dążenia są warte'' być może ocieplenie klimatu nie postępowałoby tak szybko, a w lasach leżało by mniej śmieci. Zapewne rację mają Ci, którzy twierdzą, że za sporą część zanieczyszczeń odpowiedzialny jest przede wszystkim przemysł oraz transport powietrzny czy lądowy, to i tak będę każdego z osobna przekonywać, że jeśli każdy z nas będzie gasił za sobą światło, zakręcał kurek z wodą podczas mycia zębów, weźmie ze sklepu zakupy w torbie wielorazowej, to pozytywne rezultaty będą na pewno widoczne. Niestety człowiek wywiera największy wpływ na zmiany w ekosystemach poprzez całą swoją ekspansję, a skutki ponoszą najmniej winni. Dlatego warto wziąć sobie do serca kilka prostych zasad, bo Ziemia nie służy tylko nam podczas naszej egzystencji, ale ma być wspaniałym miejscem do życia dla wielu następnych pokoleń. Jestem pewna, że gdyby ludzie zaczęli żyć w zgodzie z naturą, czyli tak jak zostali do tego stworzeni na świecie nie panowałyby choroby, wojny, a w wielu miejscach zapomniano by o problemie głodu.
DOM: gaszenie światła, żarówki energooszczędne, odłączanie ładowarek, rozsądne gospodarowanie wodą podczas kąpieli, mycia twarzy, zębów, zmywania,
ZAKUPY: nie wymagajmy tylko idealnych pięknych marchewek, pomidorów itd, normalnie w naturze nie wszystko jest pod linijkę, my jako konsumenci wymagamy samych pięknych okazów, co wiąże się z ogromną chemizacją rolnictwa pustoszącą nie tylko ziemię, ale i pozbywające zalet owoców i warzyw
KONSUMPCJONIZM: kupujmy z drugiej ręki, nie zmieniajmy garderoby co sezon, tylko naturalne materiały, bawełna najlepiej pochodząca z recyklingu, zapomnijmy o wszystkich sztucznych tkaninach szkodzących przy produkcji jak zwykle środowisku i nam podczas noszenia, kupujmy z głową, nie znośmy do domu plastikowych ,,śmieci" z krajów azjatyckich, wierzę, że jesli konsumenci w Europie ograniczą zakupy, skończy się napływ towarów z Azji w takich ilościach,
PLASTIK: ograniczmy zabawki dla dzieci, nie kupujmy na potęgę plastikowych, często jednorazowych zabawek,
FOLIÓWKI/OPAKOWANIA: nie kupujmy warzyw i owoców pakowanych w folie czy pudełka plastikowe, zastanówmy się czy musimy pić wodę z butelki, czy nie możemy postawić na większe opakowanie śmietany zamiast kilka małych, zabierajmy ze sobą torby wielorazowego użytku, kosmetyki peelingi naturalne
MIĘSO: ograniczmy spozywanie mięsa, wyhodowanie 1 kg wołowiny to ...wody i wydostanie sie do gazów cieplarnianych, jedzmy mniej rzeczy przetworzonych, świeże rzeczy nie są pakowane,
ZMIEŃMY NASZ STYL ŻYCIA: zamieńmy windę zużywającą prąd na schody, auto na rower czy spacer,
NIE WYCINAJMY/OBCINAJMY BEZMYŚLNIE drzew, sadzmy nowe, postawmy na zielone wokół nas
Hello 2020
Witaj 2020! Sylwester i pożegnanie starego roku dawno za nami, a i nowy 2020 rok już na dobre zdążył się rozgościć. Wiele źródeł podaje, że mamy do czynienia z wyjątkowym układem liczb i osobiście jakoś bardzo łatwo przyszło mi pożegnać poprzedni rok i z równie ogromnym entuzjazmem powitać ten nowy. Ponoć każdy człowiek dąży w swoim życiu do ładu i harmonii, a taki właśnie układ cyfr w porządku daje idealne podwaliny, by od 1 stycznia wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć żyć tak, jak tego pragniemy od dawna. Zatem notesy na biurko, długopisy
w dłoń, czas bowiem spisać wszystkie postanowienia.
U mnie w tym roku wyjątkowo brak postanowień materialnych. Nie mam pragnień, żeby nabyć coś specjalnego, nie mam zaznaczonych miejsc na mapie, które muszę obowiązkowo zobaczyć, a wręcz przeciwnie chcę kupować jeszcze mniej, świadomiej, bardziej odpowiedzialnie
i zdecydowanie z mniejszą ilością plastiku. Brak śniegu doskwiera mi już tak bardzo, że dbałość o środowisko staje się moim priorytetowym celem. Mam bowiem świadomość, że taka podstawa mojego życia czyni mnie wolnym i spokojnym człowiekiem, wyzwolonym od przesadnego konsumpcjonizmu, a jednocześnie i tak szczęśliwym.
O co zatem będę zabiegać w tym roku? W czerwcu pożegnam swoje magiczne bycie dwudziestolatką, a co za tym idzie to trochę przez ten czas nazbierałam doświadczeń życiowych. Pora zatem pożegnać się ze wszystkim co dla mnie złe, toksyczne i przytłaczające, a wykorzystać to, co życie daje mi najlepsze. Chcę walczyć każdego dnia o to, by nie wstydzić się swoich myśli, słów, przekonań, decyzji. Nie chcę już zastanawiać się, czy wypada i co powiedzą o mnie inni. Wiem, że dopóki zachowuję do kogoś szacunek i nie krzywdzę drugiego człowieka, mogę wszystko
i przed nikim nie muszę się z tego tłumaczyć.
Zacytuję za Mateuszem Grzesiakiem (FB: dr Mateusz Grzesiak)
,,W tym roku uwolnij się od toksycznych ludzi, bo masz do tego prawo. Pozbądź się poczucia winy, niczego nie musisz. Porzuć głupie myśli, że coś jest z Tobą nie tak. Podejmij jakieś wyzwanie, by podnieść sobie poprzeczkę. Pozwól sobie na utratę kontroli, bo dobrze być człowiekiem,
a nie maszyną. Zrób coś, czego się boisz, a powinieneś zrobić. Zarób więcej pieniędzy niż w poprzednim roku. Zaplanuj realizację kilku marzeń. Nie daj sobie wcisnąć, że świat jest zły, a ludzie są sobie wilkami. Mów ludziom to, co powinni usłyszeć tak, by nie zostali zranienia. Spędzaj więcej czasu z bliskimi. Ćwicz sport i stań się zdrowszy. Bądź bardziej wdzięczny i doceniaj, co masz. Sprawiaj innym radość. Nie wchodź w kłótnie, by udowodnić rację. Zrezygnuj z ograniczających nawyków. Nie tłumacz się, bo nie zrobiłaś nic złego. Napisz kilkadziesiąt inspirujących tekstów w internecie. Zrób coś, na co miałaś ochotę od wielu lat i zawsze to przekładałaś. Pomagaj tym, którzy są w potrzebie. Interesuj się bardziej światem, bo on zaczyna się tam, gdzie się kończy JA. Nie uginaj się tylko dlatego, by komuś nie zrobić przykrości. Bądź ponad prostactwo, chamstwo i prymitywizm, bo stać Cię na więcej. Nie buduj się kosztem innych, nie uczyni Cię to lepszym. Słuchaj pokornie mądrzejszych od siebie. Powtarzaj dobrą czynność aż wejdzie Ci w nawyk. Motywuj się każdego ranka zanim zaczniesz dzień. Kupuj dobre rzeczy. Programuj się na sukces i szczęście mądrym planowaniem. Nie obwiniaj innych za swój los.
I wiesz co?
Idź jeszcze dalej.
Uczyń rok 2020 najlepszym rokiem swojego życia"
Podpisuję się pod tym obiema rękami i... idę żyć najlepiej jak potrafię.
Kreta, czyli pierwszy dłuższy wyjazd z dzieckiem
Kreta od zawsze była dość wysoko na mojej podróżniczej liście marzeń z powodu możliwości dopłynięcia na Santorini. Zakochałam się w greckich klimatach po pobycie na Zakynthos, ale z tego względu, że jednak lubię różnorodność nie postawiłam sobie za cel główny zjechać wszystkie greckie wyspy, w przeciwieństwie właśnie do Krety, która jest urokliwa sama w sobie i dodatkowo daje nam bonus w postaci szybkiego teleportu do jednej z najpiękniejszych wysp na świecie - Santorini. Mając w posiadaniu 9-miesięczne niemowlę nie musieliśmy się długo zastanawiać nad destynacją. Znaleźliśmy idealny hotel z bogatą infrastrukturą dla dzieci, loty w jedną i w drugą stronę odbywały się w godzinach nocnych/wieczornych, a pogoda na początek października zapowiadała się bardzo obiecująco. Tak więc pierwszy lot i dłuższe wakacje z niemowlakiem za nami, a co więcej to bardzo udane wakacje, choć z niemowlakiem:)
Laura od urodzenia odbyła już z nami kilka wyjazdów, które przebiegały bezproblemowo, dlatego też łatwiej było podjąć decyzję o dłuższej wyprawie wczesną jesienią. Celowo przeczekaliśmy wysoki sezon, ponieważ chcieliśmy ominąć największe tłumy i tym samym uniknąć upałów. Przez cały pobyt temperatura oscylowała w granicach 28-30 st C, co dawało nam możliwość bezpiecznego pobytu na słońcu i korzystania z uroków wyspy.
Kreta jest największą wyspą grecką położoną na Morzu Śródziemnym. Główne miasta to Heraklion, Chania, Retimno oraz Ajos Nikolaos. Jako miejsce naszego pobytu wybraliśmy Hersonissos, czyli typowo turystyczne miejsce w odległości 26 km od Heraklionu. W samym Hersonissos znajduje się piękny port oraz stara część z miejscowościami Koutouloufari, Piskopiano i Stare Hersonissos. Miejsca te łatwo odwiedziliśmy podczas wieczornych spacerów bezpośrednio z hotelu.
Nie sposób zwiedzić wyspę bez wypożyczenia auta. Dzięki temu mogliśmy poznać uroki miasta Ajos Nikolaos. Przejazd z Hersonissos trwa niecałą godzinę, a miasto oferuje nam widok na kolorowe kamieniczki zbudowane w bezpośrednim sąsiedztwie portu. Co więcej krajobraz miasta niemal jak z widokówki możemy podziwiać z niewielkiego wzniesienia. Przejazd do miasta św. Mikołaja możemy sobie urozmaicić krótkim przystankiem na pięknej plaży w Malii, która została nagrodzona błękitną flagą i faktycznie odznacza się jasnym, czystym piaskiem i piękną błękitną wodą. Chcąc w pełni wykorzystać samochód udaliśmy się również w przeciwną stronę od naszego hotelu, czyli do największego miasta na Krecie - Heraklionu, jednocześnie będącego zabytkowym skarbem wyspy. Warto zrobić sobie krótki spacer począwszy od głównego basenu dawnego portu weneckiego z wenecką fortecą Koules, a następnie kierując się jedną z najczęściej uczęszczanych ulic - 25 sierpnia, na której znajdują się liczne sklepiki i kawiarnie udać się do placu Elefterios Wenizelos ze słynną fontanną Morosiniego. W okolicy Heraklionu również można trafić na urokliwe plaże położone w bliskiej odległości od lotniska i w związku z tym oferujące niezapomniane widoki zbliżających się do lądowania samolotów.
Jak już wspomniałam jeśli Kreta to oczywiście i Santorini, na które ciężko dostać się bezpośrednio i nie ukrywając jako główny cel wakacji stanowi spory wydatek. Myślę jednak, że taka jednodniowa wycieczka również potrafi choć w minimalnym stopniu zaspokoić potrzebę wizyty na jednej z najpiękniejszych wysp świata. Podróż wodolotem trwa niedużo ponad dwie godziny, zaś sam pobyt na Santorini zwykle obejmuje zwiedzanie Oii z charakterystycznymi niebieskimi dachami i Firy z przepięknym portem położonym u stóp miasta, do którego prowadzi 521 schodów w dół... a z powrotem w odwrotną stronę:)
Jeśli miałabym krótko podsumować wyjazd to zaliczam go do jak najbardziej udanych zarówno pod względem wypoczynku, jak i zwiedzania. Mimo, iż musieliśmy każdą kwestię przemyśleć dwa razy biorąc pod uwagę małe dziecko i tak zobaczyliśmy znaczną część wyspy, a w trakcie drzemek mieliśmy okazję poleżeć beztrosko na leżakach. Wiemy tylko, że na Kretę chcielibyśmy jeszcze wrócić, ponieważ odpuściliśmy sobie całkowicie zachodnią część Krety, czyli Chanię i Rethymno, malowniczą lagunę Balos czy plażę Elafonissii charakteryzującą się specyficznym różowym piaskiem.
Czytaj dalej >
Laura od urodzenia odbyła już z nami kilka wyjazdów, które przebiegały bezproblemowo, dlatego też łatwiej było podjąć decyzję o dłuższej wyprawie wczesną jesienią. Celowo przeczekaliśmy wysoki sezon, ponieważ chcieliśmy ominąć największe tłumy i tym samym uniknąć upałów. Przez cały pobyt temperatura oscylowała w granicach 28-30 st C, co dawało nam możliwość bezpiecznego pobytu na słońcu i korzystania z uroków wyspy.
Kreta jest największą wyspą grecką położoną na Morzu Śródziemnym. Główne miasta to Heraklion, Chania, Retimno oraz Ajos Nikolaos. Jako miejsce naszego pobytu wybraliśmy Hersonissos, czyli typowo turystyczne miejsce w odległości 26 km od Heraklionu. W samym Hersonissos znajduje się piękny port oraz stara część z miejscowościami Koutouloufari, Piskopiano i Stare Hersonissos. Miejsca te łatwo odwiedziliśmy podczas wieczornych spacerów bezpośrednio z hotelu.
Nie sposób zwiedzić wyspę bez wypożyczenia auta. Dzięki temu mogliśmy poznać uroki miasta Ajos Nikolaos. Przejazd z Hersonissos trwa niecałą godzinę, a miasto oferuje nam widok na kolorowe kamieniczki zbudowane w bezpośrednim sąsiedztwie portu. Co więcej krajobraz miasta niemal jak z widokówki możemy podziwiać z niewielkiego wzniesienia. Przejazd do miasta św. Mikołaja możemy sobie urozmaicić krótkim przystankiem na pięknej plaży w Malii, która została nagrodzona błękitną flagą i faktycznie odznacza się jasnym, czystym piaskiem i piękną błękitną wodą. Chcąc w pełni wykorzystać samochód udaliśmy się również w przeciwną stronę od naszego hotelu, czyli do największego miasta na Krecie - Heraklionu, jednocześnie będącego zabytkowym skarbem wyspy. Warto zrobić sobie krótki spacer począwszy od głównego basenu dawnego portu weneckiego z wenecką fortecą Koules, a następnie kierując się jedną z najczęściej uczęszczanych ulic - 25 sierpnia, na której znajdują się liczne sklepiki i kawiarnie udać się do placu Elefterios Wenizelos ze słynną fontanną Morosiniego. W okolicy Heraklionu również można trafić na urokliwe plaże położone w bliskiej odległości od lotniska i w związku z tym oferujące niezapomniane widoki zbliżających się do lądowania samolotów.
Jak już wspomniałam jeśli Kreta to oczywiście i Santorini, na które ciężko dostać się bezpośrednio i nie ukrywając jako główny cel wakacji stanowi spory wydatek. Myślę jednak, że taka jednodniowa wycieczka również potrafi choć w minimalnym stopniu zaspokoić potrzebę wizyty na jednej z najpiękniejszych wysp świata. Podróż wodolotem trwa niedużo ponad dwie godziny, zaś sam pobyt na Santorini zwykle obejmuje zwiedzanie Oii z charakterystycznymi niebieskimi dachami i Firy z przepięknym portem położonym u stóp miasta, do którego prowadzi 521 schodów w dół... a z powrotem w odwrotną stronę:)
Jeśli miałabym krótko podsumować wyjazd to zaliczam go do jak najbardziej udanych zarówno pod względem wypoczynku, jak i zwiedzania. Mimo, iż musieliśmy każdą kwestię przemyśleć dwa razy biorąc pod uwagę małe dziecko i tak zobaczyliśmy znaczną część wyspy, a w trakcie drzemek mieliśmy okazję poleżeć beztrosko na leżakach. Wiemy tylko, że na Kretę chcielibyśmy jeszcze wrócić, ponieważ odpuściliśmy sobie całkowicie zachodnią część Krety, czyli Chanię i Rethymno, malowniczą lagunę Balos czy plażę Elafonissii charakteryzującą się specyficznym różowym piaskiem.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)