Nowa kartka


Czas leci nieubłaganie i niestety nigdy nie będzie nam dane w pełni nad nim zapanować, tak by móc go trochę zwolnić. Już za parę godzin przyjdzie nam znów zmienić kalendarz na ścianie i przywitać 2017. A skoro nowy rok tuż tuż, to i pewnie większość z Was ma już gotowe postanowienia i plany ma ten nowy czas. Bo niby jest tak, że wcale nie potrzeba 1 stycznia, aby zacząć coś na nowo czy wprowadzić jakieś zmiany. Co więcej, nie powinno okładać się postanowień do pierwszego dnia nowego roku, tylko zacząć próbować od już. Ale spora część osób, dając sobie tym samym jeszcze trochę czasu, odkłada chęć zmiany na pierwszy dzień nowego roku. Zmiana jest bowiem chyba jedyną stałą
w naszym życiu i ciężko znaleźć kogoś, kto byłby w pełni usatysfakcjonowany we wszystkich sferach swojego życia. Warto bowiem dążyć każdego dnia do spełniania swoich marzeń, planów, a spisanie ich w znacznym stopniu do tego przybliża.
Większość działań w naszym życiu odbywa się po coś, z jakiejś potrzeby czy nawet zwykłej zachcianki. Ale żeby cokolwiek zacząć robić zawsze potrzeba jakiegoś impulsu. Możemy przeliczać czy nam się to opłaca i jakie wynikną z tego korzyści. Czasem próbujemy, by się po prostu przekonać -  ktoś nas namówił, dał nam MOTYWACJĘ i my bardzo do tego dążymy. Często zachwyt na zgrabną figurą koleżanki wystarcza, by zmienić swój styl życia, zacząć uprawiać jakiś sport, racjonalniej podejść do odżywiania. Niekiedy zapierające dech w piersiach fotografie
z wyjazdów znajomych mogą stać się zapalnikiem do podróżowania i odkrywania nowych miejsc. Taką wartość ma, w moim odczuciu również
1 stycznia. W sumie to każdy poniedziałek, każdy pierwszy dzień miesiąca czy nawet poranek może być takim nowym startem, ale pierwszy dzień nowego roku daje jakby większe poczucie bezpieczeństwa. Wszystko zostawiamy za sobą w starym roku i zaczynamy jako "nowa ja", "nowy ja".
Ja uwielbiam planować i jednocześnie chętnie robię sobie podsumowania, by z  jeszcze większą nadzieją patrzeć na nadchodzący czas. Robię wtedy nowe postanowienia, planuję, określam swoje pragnienia. I czuję się wyjątkowo dobrze, że znów mam tą możliwość, by coś zacząć wreszcie robić, coś na co ciągle brakowało czasu, a teraz chcę to wszystko tak poukładać, by go starczyło.
1 stycznia to  pierwsza strona czystego notesu, o który należy dbać, aby 31 grudnia był zapisany po brzegi kolejnymi spełnionymi marzeniami, zrealizowanymi zadaniami, nowymi umiejętnościami, a przede wszystkim wspomnieniami pięknie przeżytego czasu z bliskimi, oraz tytułami obejrzanych filmów i przeczytanych książek.

Wszystko to co za nami trzeba zostawić, przebaczyć, zapomnieć, by  dumnie wkroczyć w nowe progi.

2017, please be awesome!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Oh!Mania © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka