Zauważyłam ostatnio pewną zależność zarówno w Internecie, jak i w życiu codziennym, że bardzo nie podoba nam się, gdy ktoś próbuje nam coś doradzić. Uzasadniamy to tym, iż to nasze własne życie i nie prosiliśmy nikogo o radę. W wirtualnym świecie natomiast nazywane jest to popularnie hejtem. Pomiędzy szczerym doradzaniem a niemiłym krytykowaniem powstała cienka linia, która niestety łatwo nieświadomie przekroczyć.
Kuba Sienkiewicz wraz z Elektrycznymi Gitarami śpiewał kiedyś o człowieku, który wszedł do autobusu z liściem na głowie. Dalej w tekście słyszymy - "nikt go nie poratuje, nikt mu nic nie powie, tylko się każdy gapi". W obecnych czasach, mam czasami wrażenie, że takiemu człowiekowi nie powinno się zwrócić uwagi, gdyż może on odebrać to za krytykę. Trudno nie zgodzić się, że w Internecie występuje wiele niemiłych sytuacji, gdy ktoś kogoś ocenia i oczernia bezpodstawnie, ale spotykam się również z sytuacjami, gdy myślę, że ktoś komus udzielił rady ze szczerego serca i w dobrej wierze, ale została ona również odebrana jako hejt. Nie podoba nam się, gdy ktos skrytykuje nasz strój, nową fryzurę lub doradzi, że dziecku przydałaby się czapka, gdy na dworze termometry wkazują coraz niższe temperatury. Nie podoba nam się to, bo zawsze chcemy wiedzieć lepiej i przede wszystkim najlepiej. Niekiedy ciężko przekonać się do czyjeś opinii tylko dlatego, że została ona wyrażona bez naszej aprobaty. A z drugiej strony mówi się, że łatwiej uczyć się na czyiś błędach, niż na swoich, tylko chyba właśnie na tej powierzchni występuje problem, iż często trudno zauważyć u siebie samego popełniane błędów.
Czas najwyższy, by może zmienić swoje podejście do szeroko rozumianego hejtu i hejterów i zacząć rozróżniać dobrą radę od bezpodstawnej krytyki.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz